ŚWIĘTA NA NASZE CZASY


W najbliższą środę przypada 125 lat od narodzin Edyty Stein, znanej w Kościele jako św. Teresa Benedykta od Krzyża. Warto przy tej okazji wspomnieć jej znaczenie dla nas. Św. Jan Paweł II mówił, że to święta na XXI wiek. To fascynujące, że Żydówkę, która w wieku 13 lat stała się ateistką i taką była do trzydziestego roku życia, papież pokazuje jako swoisty wzór na czasy współczesne. Co więc ma nam do powiedzenia św. Edyta? Co jest u niej wyjątkowe, co ją wyróżnia, że jest tak bardzo na czasie dla nas? Może najbardziej to, że do Boga szła jakby odwrotną drogą. „Normalni” – zwykli chrześcijanie poznają Boga i Kościół poprzez stabilną formację, zwłaszcza w domu rodzinnym, poprzez przyjęcie tradycji, obyczajów i form religijnych. Niektórzy idąc w swych poszukiwaniach dalej, podejmują jakąś refleksję intelektualną nad chrześcijaństwem, którym żyją. Tymczasem Edyta odkryła Chrystusa na swej drodze będąc ateistką i to świetnie wykształconą – doktorem filozofii. Jej poszukiwania intelektualne nigdy nie były świadomym poszukiwaniem Boga. Jej kariera filozoficzna była pozbawiona religijnych konotacji, a często służyła ideom sprzecznym a nawet wrogim chrześcijaństwu. Gdyby jednak nie było rozwoju intelektualnego w jej życiu, nie byłoby także tej słynnej nocy w Bad Bergzabern, gdy szukając w obcej biblioteczce na hybił trafił czegoś do czytania, napotkała wielkie dzieło mistyczki i reformatorki Karmelu – św. Teresy od Jezusa. Całonocna lektura tej książki doprowadzilła do odkrycia Prawdy. Znane słowa św. Edyty: „Kto szuka prawdy, ten szuka Boga. Choćby o tym nie wiedział”, mogą być dla współczesnego świata szczególnym wyzwaniem. W jej rozumieniu chrześcijaństwo w ujęciu katolickim nie jest jedynie nieudolną odpowiedzią na niezrozumienie świata przez ludzi słabszych intelektualnie. Nasz Bóg mówi przez Chrystusa tak, że nauka szukać powinna jego pomocy w zrozumieniu tego, czego zgłębić nie zdoła. (mc)