Poniedziałek 6 kwietnia 2020


Wielki Poniedziałek – 6.04.2020

Czytanie Iz 42, 1-7 – Pierwsza pieśń o Słudze Jahwe

Ewangelia J 12, 1-11 – Namaszczenie w Betanii

Jezus posłany, aby uwalniał

Wczoraj wsłuchiwaliśmy się w opis męki Pana Jezusa według św. Mateusza. Tak czyni Kościół w Niedzielę Palmową. Przed reformą liturgiczną ostaniego soboru (Vaticanum II) w Niedzielę Palmową była odczytywana ta wersja, a w poniedziałek według św. Marka i we wtorek według św. Łukasza. Natomiast w Wielki Piątek według św. Jana. Obecnie podział w Wielkim Tygodniu jest taki: Niedziala roku A – Mt, w roku B – Mk i w roku C – Łk, a w Wielki Piątek pozostaje św. Jan. Prorok Izajasz – nazywany piątym Ewangelistą – przygotował cztery pieśni o Słudze Jahwe. Kościół będzie nam je czytał w kolejne dni, od dziś do środy pierwsze trzy, a ostatnią w Wielki Piątek.

Kogo miał przed oczami największy z proroków, kiedy pisał tę pieśń? „Oto mój sługa, którego wspieram, mój wybrany, którego sobie upodobałem” – rozpoczyna swój śpiew o swoim Synu nie kto inny, jak Bóg Ojciec. Pozwolił On Duchowi na nim spocząć, aby sprawiedliwość zaniósł narodom. On będzie tak łagodny, że nie podniesie krzyku, „trzciny nadłamanej nie złamie i tlącego knota nie dogasi”, wprowadzi sprawiedliwość i ją utwierdzi na ziemi. Bóg Stworzyciel i Ożywiciel wypowiedział te słowa. Ojciec ukształtował Syna i ustanowił Go nowym przymierzem, aby „był światłością dla narodów, aby otworzył oczy niewidomym, więźniów wyzwolił i uwolnił pogrążonych w ciemnościach”.

Jezus świadom tego wszystkiego, co o Nim napisano w proroctwach, idzie mężnie w kierunku Góry, która stanie się Ołtarzem, a On Barankiem. Na sześć dni – zaznacza Ewangelista – przed tym wszystkim Jezus odwiedza zaprzyjaźnione rodzeństwo w Betanii. Tam urządzono dla Niego ucztę – to bardzo symboliczne, Biblia posługuje się obrazem uczty, aby wyrazić obecność Boga wśród ludzi i szczęście wieczne także. Tam też – ku zdziwieniu i niezadowoleniu Judasza – Maria namaściła Jezusa (konkretnie Jego nogi). Jezus zauważył tę posługę i odniósł ją do własnego pogrzebu za tydzień. Napięcie ciągle wzrasta – przywódcy ludu nie odpuszczają. Pełno jest w nich obaw, bo coraz więcej Żydów zaczęło wierzyć w Jezusa i z powodu Łazarza. Arcykapłani ciągle myślą jeszcze, że uda się im zatrzymać tę falę, jeśli zabiją Jezusa i także Łazarza. Jezus znał słowa psalmu 27 i pewnie należały one do zbioru Jego modlitw, jak i pobożnych Żydów. W tamtych chwilach stały się one Jego modlitwą: „Pan moim światłem i zbawieniem moim, kogo miałbym się lękać? Pan obrońcą mego życia, przed kim miałbym czuć trwogę?” Podpowiadam – to może być także moja i Twoja modlitwa w obecnej sytuacji.

ks. Teodor