Wtorek 7 kwietnia 2020


Wielki Wtorek – 7.04.2020

Czytanie Iz 49, 1-6 – Druga pieśń o Słudze Jahwe

Ewangelia J 13, 21-33. 36-38 – Zapowiedź zdrady Judasza i zaprcie się Piotra

Jezus osamotniony

Prorok Izajasz przedstawia nam drugą pieśń o Cierpiącym. W usta Sługi wkłada słowa: „Słuchajcie mnie, wyspy! Uważajcie pilnie, dalekie ludy!” W ten sposób rozszerza się horyzont i grono tych, do których On przemawia. Mają to usłyszeć także narody pogańskie (wyspy). Teraz przedstawia się Sługa: „Pan wezwał mnie w łonie matki i w jej wnętrznościach nadał mi imię”. Jak odniesiemy tę wypowiedź do Jezusa, to powiedzmy, że imię to osoba, a imię Jezus, to program życia – odkupinie. Działalność Jezusa na ziemi, to głoszenie nauki, uzdrawiającej i uwalniającej nauki. Syn Boży stał się narzędziem dla Boga Ojca, aby tę naukę zanieść tam, gdzie było trzeba: „Moje usta uczynił jakby ostrym mieczem, w cieniu swojej ręki mnie schował. Uczynił mnie strzałą zaostrzoną, ukrył mnie w swoim kołczanie”. Miecz i strzała to obrazy skuteczności w walce, ale tutaj służą do zobrazowania skuteczności Jezusowego słowa. I co z tym słowem się stało? Sam Sługa stwierdza: „A ja myślałem: Trud mój jest daremny, na próżno, bez pożytku zużyłem me siły”. Jezus mógłby powiedzieć, że owoców nie ma 100%. Ale Jezus nigdy nie był naiwny, a raczej mocno stąpający po ziemi – jak to nieraz mówimy. W Jego najbliższym gronie wszystkim ciężko szła nauka, niektórzy pletli rzeczy nie na miejscu, a dwóch nawet się Go zaparło i zdradziło. Podczas wieczerzy, w uroczystej chwili, Mistrz wywołuje konsternację, gdy pokazuje, że wie o zdradzie syna Szymona Iskarioty, która już wkrótce nastąpi. Po spożyciu kawałka chleba podanego mu przez Jezusa wszedł w niego szatan – zaznaczył Ewangelista i jeszcze jedno – była noc. Noc na zewnątrz nie jest taka straszna i jest perpektywa, że się skończy, gdy nastąpi poranek. Ale noc w sercu, czy w umyśle, jest gorsza, bo jej końca nikt nie przewidzi. Judasz wszedł do Ewangelii i do Biblii jako zdrajca i sprzedawczyk – ale Jezus go nie potępia. Jest w Vezlay (Francja) bazylika św. Marii Magdaleny i tam jedna z głowic kolumny (kapitela) przedtstawia Jezusa niosącego Judasza na plecach. To Orygenes – pisarz wczesnochrześcijański – bierze Judasza w obronę i może stąd pomysł na to przedstawienie. A Piotr chciał koniecznie już teraz pójść za Mistrzem, ale to nie tak. „Później jednak pójdziesz” – zapowidział uczniowi Mistrz. Piotr jest gotowy teraz oddać życie swoje za Mistrza. Na to przyszedł czas, ale po latach. Najpierw kogut i trzykrotne zaparcie się. Najpierw pianie koguta i przerażenie, a potem pianie koguta i czuwanie, może na modlitwie i medytacji – tak się zmieniło życie Skały. Często bywa ta, że noc jest bardzo jasna.

ks. Teodor