Czwartek IV Tygodnia Wielkiego Postu – 26.03.2020
Ewangelia J 5, 1-31-47 – Nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć życie
Kim jest Jezus?
Możemy sobie wyobrazić, że ludzie spotykający Jezusa pytali się kim On jest? Skąd pochodzi? Jezus w rozmowie z Żydami, w której chodziło o tę kwestię, odwołuje się do świadectwa Chrzciciela o Nim (J 3, 22-30). Teraz chodzi o świadectwo Ojca w niebie. Ono jest większe od Janowego świadectwa. Jezus – Syn Boży – zlączony jest z Ojcem, który Go posłał w wiadomej misji. Imię Syna Bożego – Jezus (Bóg zbawia) i Jego dzieło zbawcze – męka, śmierć i zmartwychwstanie, poprzedzone nauką i znakami – mówią nam, kim On jest. W Ewangelii słyszymy zarzut do rodaków, że badają Pisma, dużo mają wiedzy, ale brakuje im wiary – czyli relacji do Boga praojców w Jego Synu, który jest tym oczekiwanym Mesjaszem czyli Christosem (namaszczonym). Jedną z przeszkód jest odbieranie chwały od ludzi i „kręcenie się po powierzchni ziemi”, brak miłości Boga i tak samo brak miłości do bliźnich – nie mówiąc już o innych ludziach. I tak nie szukają chwały, która pochodzi od samego Boga (por. J 5, 44). Żydzi zatrzymali się na Mojżeszu, który był dla nich wielkim ojcem narodu i wielkim autorytetem, i nie byli zdolni zrobić kroku naprzód – przejść do Mesjasza, Syna Bożego. To Mojżesz będzie ich oskarżycielem – mówi Jezus – bo on prorokował o Mesjaszu i jest przez to łączność między nim a Jezusem. Nie uwierzyć Jezusowi to porażka życiowa, to przegrana, to tragedia. Dzisiaj w archidiecezji przemyskiej jest wpomnienie Dobrego Łotra, którego imię tradycja przechowała, że to Dysmas. Z nim Jezus rozmawiał w ostatnim momencie życia (ŁK 23, 39-43). Wobec urągań różnych ludzi pod krzyżem, młodszy skazaniec prosił: „Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa”. Jezus widział skruchę tego człowieka i wyczulenie na prawdę – kto słusznie ponosi karę, a kto niesłusznie – i obiecał mu: „Zaprawdę, powiadam ci: dziś ze Mną będziesz w raju”. Jezus pokazywał prawdziwe Oblicze Boga, że jest to miłosierny Ojciec. Kościół naucza to samo, pokazując to Oblicze Boga. I to ma swoje konsekwencje – sami doświadczamy przebaczenia ze strony miłosiernego Boga poprzez posługę Kościoła i my także mamy okazywać przebaczenie naszym braciom i siostrom – mamy nie tłumić „wyobaźni miłosierdzia” (św. Jan Paweł II). Oby słowa: „jako i my odpuszczamy naszym winowajcom” nie były odrywane od słów: „odpuść nam nasze winy”, a raczej zawsze łączone.
ks. Teodor