Co roku 1 listopada wraz z całym Kościołem świętujemy uroczystość Wszystkich Świętych. Od razu nasuwa się pierwsze pytanie: Ilu jest naprawdę tych świętych? Nowe Martyrologium Romanum (wydane w 2001 r.) wymienia na 773 stronach aż 6538 imion i nazwisk świętych i błogosławionych (w 1956 r. było ich 2000). Na pewno jest o wiele więcej kobiet i mężczyzn, którzy jeszcze nie zostali przez Kościół ogłoszeni świętymi, a cieszą się pełną wspólnotą z Bogiem. Nasuwa się kolejne pytanie: Kto jest świętym, a kto błogosławionym? Święci to ludzie, którzy poprzez swoje poprawnie moralne życie lub wybitną heroiczność na ziemi zasłużyli na chwałę nieba. To samo dotyczy błogosławionych. Zresztą w średniowieczu jeszcze używano zamiennie terminów sanctus – beatus. W obecnych czasach prowadzony jest proces beatyfikacyjny na poziomie diecezjalnym, a potem rzymskim. Po jego zakończeniu następuje akt beatyfikacji i oficjalne pozwolenie na kult danej osoby w danej diecezji, zakonie, czy prowincji kościelnej. Natomiast proces kanonizacyjny następuje zazwyczaj po beatyfikacyjnym. Podczas specjalnego aktu kanonizacji ogłasza się dzień liturgiczny danej osoby i zezwala na jej kult w całym Kościele powszechnym (m.in. obrazy, figury i relikwie). Potocznie mówimy, że dana osoba została wyniesiona na ołtarze. W pierwszym tysiącleciu chrześcijaństwa aktem kanonizacji było wyciągnięcie resztek ciała (relikwii) z grobu osoby zmarłej w opinii świętości (elevatio), np. ogłoszonej przez lud za świętą santo subito – jak to było w przypadku Jana Pawła II. Te relikwie umieszczano w relikwiarzu i na ołtarzu, a nawet przekazywano część relikwii dalej. W średniowieczu miasto Trier posiadało bardzo dużo relikwii i było stawiane na równi z Rzymem. Aktu tego dokonywał biskup miejscowy, dopiero później zwracano się z tym do papieża. (tp)