Miesiąc czerwiec jest w Kościele czasem szczególnej czci Najświętszego Serca Pana Jezusa. W naszej cywilizacji i w naszych czasach symbol serca został niestety strasznie zdeprecjonowany i zbanalizowany. Serce zamiast symbolu stało się raczej maskotką. Może dlatego tak trudno mówić o Sercu Jezusa, gdy wielu nie potrafi tego znaku – symbolu przyłożyć do rzeczywistości. Efektem tego jest ostatecznie zamiana rozumienia pojęcia miłości na sentymentalne i ckliwe słówka. W tym potwornym zagubieniu Jezus daje nam znak, który powinien nam coś mówić i komunikować konkretną treść – przesłanie.
Co jest przesłaniem Serca Jezusowego? Oczywiście MIŁOŚĆ, lecz nie ta ludzka – ułomna, doktnięta grzechem. Serce Jezusa jest symbolem miłości samego Boga. Boga, który w swoim sercu – centrum miłości – nie ma nic innego poza tym najpiękniejszym uczuciem. Boga, który kocha bez wyjątku, bez zastrzeżeń, bez niedomówień. Jego miłość nie dzieli ludzi na biednych i bogatych, mądrych i głupich, tchórzliwych i odważnych, dobrych i złych. On kocha każdego, bo nie może się wyprzeć swojego własnego dzieła. On nie tylko kocha, ale sam jest MIŁOŚCIĄ! Serce Jezusa jest więc obrazem samego Boga-Miłości, która posunęła się do największej ofiary – ofiary z własnego Syna. Ofiarę tę Bóg ponosi, bo kocha człowieka do szaleństwa i nic, ani nikt nie może Go od tej miłości odwieść. Gdy zrozumiemy i przez wiarę odkryjemy tę tajemnicę Boga, wówczas zaczniemy inaczej patrzeć na to co nazywamy ludzką miłością. Zobaczymy też jaka jest przepaść między pojęciem miłości oferowanym nam przez Boga, a między tym co oferuje nam nasza cywilizacja. Gdy to odkryjemy, to nie będzemy musieli się spierać w Kościele o związki jednopłciowe, aborcję, eutanazję i in vitro. Bóg swoją miłością oświetli naszą niewiarę i nie będziemy mieli wątpliwości gdzie leży prawda! (mc)