MARANA THA


To aramejskie wezwanie oznacza: Przyjdź Panie. Bardzo dobrze wyraża ono ducha Adwentu, ducha oczekiwania na przyjście Zbawiciela. Bo właśnie Adwent jest z jednej strony tym czasem radosnego oczekiwania na narodzenie Jezusa, a z drugiej strony jest oczekiwaniem na powtórne przyjście Chrystusa. Łatwo jest nam utożsamiać się z tym pierwszym oczekiwaniem, bo jesteśmy wszędzie otoczeni dekoracjami świątecznymi, śpiewem itd. Czasem jednak zapominamy o tym drugim aspekcie Adwentu, o oczekiwaniu na ponowne przyjście Zbawiciela.

Oczekiwanie. Jakie ono ma być? Czy czekać to znaczy usiąść i nic nie robić? Patrzeć na kalendarz, skreślać mijające dni i myśleć kiedy ten dzień nadejdzie? Nie. Oczekiwać trzeba poprzez osobiste zaangażowanie. Poprzez przygotowanie siebie i świata w którym żyjemy, aby Chrystus mógł znaleźć wiarę, kiedy powtórnie przyjdzie. Oczekiwać to znaczy przemieniać swoje życie ku świętości. Oczekiwać to znaczy otwierać się na miłość Bożą i pozwalać aby ona nas przemieniała. To znaczy dzielić się tą miłością z drugim człowiekiem. Oczekiwać to znaczy, żyć tak aby Ewangeliczny Gospodarz, którym jest Chrystus, jak wróci do domu, czy to o pierwszej, drugiej czy trzeciej straży zastał nas troszczących się o Jego sprawy.

Fioletowy kolor adwentu, kolor nieba o wschodzie słońca. To znak radosnej nadziei, bo nadchodzi nowy dzień, nadchodzi słońce, które oświetli wszystko i rozproszy mroki nocy. Nadchodzi ten, który jest nie tylko Panem, ale i źródłem wszystkiego dobra.

Z radością wołajmy Marana tha, Przyjdź Panie Jezu!  (ak)